sobota, 24 grudnia 2016

Przytulisko św. Brata Alberta
























Sto lat temu w Dzień Bożego Narodzenia zmarł w Krakowie nasz brat, malarz Adam Chmielowski - znany szerzej jako Św. Brat Albert Chmielowski zakonnik franciszkański założyciel zgromadzenia albertynów i albertynek, powstaniec styczniowy, święty Kościoła katolickiego. Porzucił sztukę i poświęcił się całkowicie pracy dla biednych i bezdomnych. Jego dzieło trwa do dnia dzisiejszego.


    Jako chłopiec w czasach zaborów kształcił się w szkole kadetów w Petersburgu, następnie w gimnazjum w Warszawie. Studia podjął w Instytucie Rolniczo-Leśnym w Puławach. Wraz z młodzieżą tej szkoły wziął udział w Powstaniu Styczniowym, podczas którego został ciężko ranny w bitwie pod Mełchowem i dostał się do niewoli rosyjskiej. W prymitywnych warunkach polowych, bez środków znieczulających amputowano mu nogę, co zniósł niezwykle mężnie jak na 18-letniego chłopaka. Dzięki interwencji rodziny udało się go zwolnić i w obawie przed represjami wyjeżdża za granicę, do Belgii i Francji, Niemiec. Adam jeszcze w Polsce w okresie studiów w Puławach zaprzyjaźnił się ze znakomitym malarzem Maksymilianem Gierymskim i za jego namową zajął się malarstwem. Naukę artystyczną kontynuował w Paryżu i Monachium, gdzie ukończył Akademię Sztuk Pięknych. Tam zaprzyjaźnił się z wieloma sławnymi artystami, Stanisławem Witkiewiczem, Józefem Chełmońskim, Leonem Wyczółkowskim. Po ogłoszeniu amnestii w 1874 r. powrócił do kraju, gdzie zaczął poszukiwać nowego ideału życia, czego wyrazem stało się jego malarstwo. Oparte dotychczas na motywach świeckich, zaczęło teraz czerpać natchnienie z tematów religijnych. Szczególne znaczenie przypisuje się słynnemu obrazowi Jezusa W koronie cierniowej i purpurowym płaszczu Ecce Homo-Oto człowiek, tytułem i nawiązujący do słów Piłata wypowiedzianych na sądzie przed ukrzyżowaniem. Zmaltretowany Chrystus jest tu ukazany w postawie bezgranicznej miłości do człowieka jako upokorzony, wyszydzony, odrzucony i zlekceważony, na skraju życia i śmierci. Jako Król i Bóg. W tym obliczu Adam Chmielowski dostrzegł zapewne wizerunki wielu bezdomnych, którzy stali się dla niego wyzwaniem do końca życia. 

    Wraz z namalowaniem obrazu Ecce Homo we wnętrzu Adama Chmielowskiego nastąpił przełom.24 września 1880 roku wstąpił do Zakonu Ojców jezuitów w Starej Wsi. Po roku zrezygnował z powodu depresji i silnego załamania nerwowego i przebywał w Zakładzie Obłąkanych koło Lwowa. Spokój odnalazł dopiero w regule Zakonu św. Franciszka z Asyżu. W 1884 osiadł w Krakowie, przy ulicy Basztowej 4, gdzie dalej malował, ale zaangażował się coraz bardziej w opiekę nad nędzarzami i bezdomnymi. Pieniędzmi ze sprzedaży swoich obrazów wspomagał najbiedniejszych. Jego pracownia malarska stała się przytuliskiem. Po pewnym czasie porzucił całkowicie malarstwo, poświęcając się pomocy ubogim. Mieszkał w ogrzewalni miejskiej na Kazimierzu razem z bezdomnymi, alkoholikami i nędzarzami. Sprzeciwiał się jałmużnie, której nie uznawał za prawdziwą pomoc, ale nierozwiązującym problemu biedy doraźnym zabiegiem uspokajającym sumienie bogatszych. 25 sierpnia 1887 roku Adam Chmielowski przywdział szary habit tercjarski i przyjął imię brat Albert. Dokładnie rok później złożył śluby tercjarza na ręce kard. Albina Dunajewskiego. Ten dzień jest jednocześnie początkiem działalności Zgromadzenia Braci III Zakonu św. Franciszka Posługujących Ubogim, zwanego popularnie „albertynami”, którego żeńską wersją stały się siostry „albertynki” posługujące ubogim kobietom, którymi kierowała siostra Bernardyna Jabłońska. Brat Albert wyróżniał się heroiczną miłością bliźniego, dzieląc swoje życie codzienne z najuboższymi i pragnął przywrócić im godność. Pomimo kalectwa wiele podróżował, zakładał nowe przytuliska, sierocińce dla dzieci i młodzieży, domy dla starców i nieuleczalnie chorych oraz tzw. kuchnie ludowe.Za jego życia powstało 21 takich domów, gdzie potrzebujący otaczani byli opieką 40 braci i 120 sióstr.

Jednym z takich miejsc było przytulisko dla bezdomnych na ulicy Krakowskiej 43 w Krakowie.To na podstawie archiwalnego zdjęcia z tego historycznego miejsca powstał ten obraz. Bracia Albertyni uzyskali ten  budynek od Gminy miasta Krakowa pod zarząd z możliwością kwestowania w godzinach popołudniowych i organizowania zbiórek odzieży i żywności. Dzisiaj w budynku tym mieści się klauzura klasztorna oraz kuria domu generalnego. W pomieszczeniach na parterze oprócz Gabinetu Lekarskiego mieści się galeria muzealna poświęcona sztuce Brata Alberta. Jest to też miejsce, gdzie 25 grudnia 1916 roku zmarł Św. Brat Albert. Pochowany został 28 grudnia w Krakowie na Cmentarzu Rakowickim, a jego postać od dnia pogrzebu otoczono powszechnie czcią. Artystą, który porzucił sztukę dla służby Bogu, był zafascynowany młody Karol Wojtyła. Specjalnie na jego cześć napisał dramat „Brat naszego Boga”. On też już jako papież Jan Paweł II, w dniu 22 czerwca 1983 roku, podczas mszy św. na krakowskich Błoniach ogłosił Brata Alberta Chmielowskiego błogosławionym, a następnie 12 listopada 1989 roku, podczas kanonizacji w Rzymie – świętym. Święty Brat Albert jest patronem polskich artystów plastyków, a jego mistyczne obrazy przyniosły mu miano „polskiego Fra Angelico”. Swoim życiem Brat Albert uczył nas, że trzeba być „dobrym jak chleb” . Obraz ten jest darem dla Domu Chleba przy parafii oo. Barnabitów pw. św. Antoniego Marii Zaccarii w Warszawie.

Marcin Kędzierski  17.06. 2021 r. 

Polecamy ...

Z głową w chmurach

Był ubrany w swe wojskowe angielskie ubranie, zapięte agrafką pod szyją, ułożony starannie, uczesany, nawet kanty spodni były wyrównane. ...