środa, 31 lipca 2019

Godzina W


Siedemdziesiąt pięć lat. Rok w rok. Każda rocznica jest obchodzona, odkąd pamiętam do dziś z wielkim namaszczeniem, wręcz entuzjastycznie. Kiedyś setki ludzi na Powązkach, dziś już dziesiątki tysięcy na ulicach. Spragnieni charakteru, charyzmy i siły wolności tamtego pokolenia, chcą czerpać z prawdziwego źródła, od swoich dziadków i rodziców, którzy nie chcieli już niewoli i poniżenia. Po prostu przeszli do historii jak petarda, a ogień ich świadectwa płonie do dziś. Sześćdziesiąt dni wolności pomimo ogromnej przewagi wroga. Dwóch wrogów, równie silnych i pazernych. A jednak zwycięstwo. Nie dali rady. W tym miejscu nie mówi się już po niemiecku i rosyjsku w urzędach i ważnych gabinetach. Czasem obcy kapitał decyduje, tak jak w wielu redakcjach polskojęzycznych wydawnictw, ale nie ma większego wpływu na ulicę. Szczególnie tego dnia. Nie na rękę im te sceny, tłumy młodzieży entuzjastycznie wiwatujące na cześć Bohaterów. Można oczywiście wydać książkę czy napisać artykuł, że to obłęd, zdrada, głupota, zbiorowe samobójstwo. Nikt tu jednak nie tęskni za polityką „ciepłych kluchów”, a chowanie głowy w piasek to jednak nie dla nas. Francuzi, Anglicy, Czesi może tak. Wybierali niewolę i zależność dla zachowania status quo. I mają to, co chcieli. Konsumpcjonizm i brak perspektyw. Tam już trudno o entuzjazm, powoli zastygają w śmiertelnych pozach, wyczerpani tą swoją wolnością. Nie mają już siły na zmiany. Oni wybrali życie w niewoli i mają cywilizację śmierci. My wybraliśmy za Chrystusem wolność za cenę nawet śmierci i mamy życie. Cześć i Chwała Bohaterom.

Obraz z cyku „Bohaterowie zbiorowej wyobraźni współczesnej Polski w 100 lat po odzyskaniu niepodległości”, namalowany w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na rok 2019.

Polecamy ...

Z głową w chmurach

Był ubrany w swe wojskowe angielskie ubranie, zapięte agrafką pod szyją, ułożony starannie, uczesany, nawet kanty spodni były wyrównane. ...