Pamięci Wandy Półtawskiej 1921-2023
Zmarła Wanda Półtawska, polska lekarka, harcerka, doktor nauk
medycznych, wykładowca Papieskiej Akademii Teologicznej. W czasie wojny
działała w ruchu oporu i uczestniczyła w tajnym nauczaniu. Aresztowana
przez gestapo, torturowana, więziona w obozie koncentracyjnym w
Ravensbrück, gdzie niemieccy lekarze poddawali Ją eksperymentom
pseudomedycznym. To wtedy, w skrajnych warunkach wojny, formowała się w
niej postawa obrony życia i uzdrowienia etosu powołania lekarskiego,
który ulegał eugenicznej rewolucji. Wanda Półtawska jest kobietą, która
całe życie poświęciła walce o Świętość Życia z cywilizacją śmierci.
Na
początku lat 50. XX w. Wanda Półtawska poznała młodego księdza Karola
Wojtyłę, któremu po powrocie z Rzymu Kardynała Sapieha powierzył
duszpasterstwo lekarzy i studentów medycyny. Ich pierwsze spotkanie
zaowocowało nie tylko przyjaźnią, ale tez wspólną pasją duchowej
współpracy przy promowaniu czystości przedmałżeńskiej i małżeńskiej, w
całej głębi i pięknie tego sakramentu. Mówiła z mocą do młodych, że start w małżeństwo z grzechu śmiertelnego pozbawia je asysty Ducha Świętego, Jego pomocy i ochrony. Uczyła młodych, nierzadko poranionych ludzi, iż człowiek wolny to ten, który wie po co żyje, dlaczego żyje i ku czemu zdąża, nie zaś ten, który robi co mu się podoba. Mamy, jako istoty ludzkie ledwie zadatek silnej woli, którą trzeba cierpliwie i stale rozwijać, ćwiczyć i kształtować - to zaś formuje charakter.
Bóg chciał jeszcze bardziej
umocnić tę znajomość i posłużył dramatycznym doświadczeniem dla
podkreślenia swojej Obecności w ich życiu. Kiedy w 1962 roku wykryto u
Wandy Półtawskiej nowotwór, nawet nie wiedziała o istnieniu zakonnika o
imieniu Pio. A to właśnie On, na prośbę Karola Wojtyły wymodlił cud jej
uzdrowienia. Badanie tuż przed operacją wykazało, że po raku pozostał
tylko delikatny ślad. Operacja była niepotrzebna. Ona sama jako lekarz
nawet nie myślała o tym wydarzeniu w kategorii nadprzyrodzonej, dopiero
wizyta u słynnego dziś zakonnika w San Giovanni Rotondo utwierdziła ją w tym przekonaniu.
Przyjaźń Jana Pawła II i Wandy Półtawskiej przetrwała do końca życia,
oboje wspierali się w chorobie, On prawdziwie troszczył się o swoją
siostrę, jak ją nazywał, nie tylko duchowo. Ona zaś nie pozostawała
dłużna, towarzysząc przyjacielowi również w chwili śmierci.
Przyjaciółka
Jana Pawła II kontynuowała Jego nauczanie. On niezłomnie walczył o
szacunek dla życia, każdego życia, zwłaszcza najsłabszego. Wanda
Półtawska głosiła z mocą, iż natura ludzka jest nośnikiem przyrodzonej
godności, to zaś jest wynikiem stworzenia człowieka na podobieństwo
Boże. Aborcja bez wątpienia to największy grzech współczesności, a walka
o każde niewinne życie koniecznym warunkiem zachowania tego Bożego
śladu w człowieku, a ostatecznie - przetrwania ludzkości. Nie powstanie dobro na trupie dziecka abortowanego.
O tym mówiła do końca Dr Wanda Półtawska, zgłaszając stanowczy sprzeciw
wobec wykorzystywania zamordowanych dzieci w przemyśle farmaceutycznym,
bestialstwie autoryzowanym dziś powszechnie przez miliony. W 2021 roku
podpisała Apel kobiet z całego świata w sprawie nieetycznych
szczepionek, apelując o ich bojkot. A chyba wszystkie szczepionki
przeciw Covid-19 zostały wyprodukowane przy wykorzystaniu linii komórkowych pozyskanych z ciał abortowanych dzieci lub choćby testowane przy ich użyciu. Choćby przy tworzeniu szczepionek Pfitzera, Astra Zeneki, korzystano z klonów komórek nerki dziecka, naszego rówieśnika, zamordowanego w latach 70 XX wieku.
Na
koniec refleksja, fragment apelu kobiet z 2021 r. Około jedna na pięć
ciąż na świecie kończy się aborcją; szacuje się, że rocznie dokonuje się
40-50 milionów aborcji. Od czasu, gdy biznes aborcyjny rozwinął się na
dobre, aż 2,5 miliarda nienarodzonych dzieci zostało zabitych w łonach
swych matek. Zastanówmy się przez chwilę nad tą liczbą i spróbujmy
zgłębić tę niezgłębioną otchłań.
„Naród, który zabija swoje dzieci, nie ma przyszłości”.
MK, JJS