wtorek, 26 marca 2024

Godzina Łaski

 


26 marca 1943 r., u zbiegu ulic Długiej i Bielańskiej w Warszawie, w pobliżu budynku Arsenału członkowie Grup Szturmowych Szarych Szeregów, pod dowództwem Stanisława Broniewskiego „Orszy” dokonali udanej akcji odbicia z rąk Gestapo Janka Bytnara „Rudego". Minęło 81 lat od tego wydarzenia. Trudno to wszystko dziś analizować po tylu latach, ale nieodparcie nasuwa się pytanie: cośmy uczynili z tym dziedzictwem? Pokolenie naszych dziadków stworzyło legendę, która przerasta nasze możliwości pojmowania patriotyzmu. Mimo to spróbujmy cofnąć się na chwilę w czasie i zanurzyć w tamtych latach, dniach. 23 marca niemiecka policja wpada do mieszkania Bytnarów i po rewizji aresztuje Janka i jego ojca przewożąc ich na Pawiak. Było to początkiem katorgi, szczególnie dla Rudego. Codzienne bestialskie przesłuchania na Szucha, katowanie do nieprzytomności. Janek świadomie zasłania się od wymierzanych ciosów postrzeloną wcześniej podczas akcji nogą. Ale Niemcy i tak nie mają skrupułów, biją go w godzinach urzędowania od 8  do 16 z charakterystyczną dla siebie skrupulatnością. Rudy znosi to w milczeniu, cierpi cicho za sprawę, za kolegów, za Polskę. Wiele jest relacji, analiz, opisów tego niezwykle twardego pokolenia, pełnego pasji, odwagi i męstwa. Okres, który właśnie przeżywamy stanowi dobitny kontekst. Koncówka Wielkiego Postu, Wielki Tydzień. Pan Bóg w tym roku pozwala nam zanurzyć się we wspomnieniach tamtych dni właśnie teraz, w przededniu Triduum Paschalnego, szczególnie chwalebnej Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Pańskiego. I niejako niemal równolegle do tego Misterium, przyszło pochylić się nad rocznicą Akcji Pod Arsenałem. Z grupą współczesnych harcerzy mokotowskich wróciliśmy na chwilę do tamtych dni. Uderzyła mnie ta zbieżność, nie dosłowna, ale podobieństwo, dat, doświadczeń. Zaraz przed Niedzielą Palmową, otwierającą ten najtrudniejszy dla Pana Jezusa czas, obchodzimy rocznicę zniewolenia, uwięzienia i katorgi Janka Bytnara „Rudego". Wielki Czwartek - uwięzienie, ciemnica, Wielki Piątek - męczeństwo i Ukrzyżowanie,Wielka Sobota - Czas smutku , oczekiwanie i wreszcie Zmartwychwstanie. W Niedzielę Wielkanocną. Radość Wielka, bo Bóg pokonał śmierć. W tym toku będzie to 31 marca.

Mam w głębi serca nieśmiałą intuicję, że w tym roku Pan Jezus przeszedł niewolę i wyzwolenia z tym umęczonym harcerzem z Szarych Szeregów.

Skatowany i umierający Janek Bytnar „Rudy” leży bezwładnie na noszach w gestapowskiej więźniarce, nie wie już właściwie co się z nim dzieje, prawie kona. I wtedy doświadcza uwolnienia, koledzy z drużyny wyrywają go oprawcom na oczach oniemiałego miasta. W biały dzień. 26 dzień marca 1946 r. Dokonuje się jakby zmartwychwstanie. A Jezus towarzyszy mu na tej  drodze. Rudy umiera 2 kwietnia 1943 r.

„Przez pierwsze chwile nie zwracałem nań uwagi, zmieniając wystrzelone magazyny i obserwując ulicę-wspominał siedzący obok „Rudego” w samochodzie Tadeusz Zawadzki. Za chwilę obejrzałem się na Janka. (…) Na twarzy malował się uśmiech poprzez skurcz bólu. Wziął moją rękę w swoją dłoń i trzymał mocno. Dłonie miał czarne i spuchnięte. Mówił: Tadeusz, ach Tadeusz, gdybyś wiedział. Uspokajałem go, mówiąc, że za chwilę będzie w domu. Po chwili dodał: Nie myślałem, że to zrobicie”

Ze wspomnień „Zośki”

I na koniec jeszcze jedna myśl, może intuicja. Mama Janka, Zdzisława Bytnarowa po uwolnieniu syna przyszła do mieszkania profesora Gustawa Wuttke, gdzie na początku go przewieziono. Tam zszokowana trzymała skatowanego synka, na rękach, bezradna, załamana, wiedząc, że go traci. Przeżyła go o pół wieku, ale nie przypuszczała zapewne, że stanie się potem dla wszystkich kolejnych pokoleń Ukochaną Matulą wszystkich polskich harcerzy. Jezus z Krzyża tak właśnie posłał swoja Mamę, która stała się Matką wszystkich ludzi. 



Marcin Kędzierski



Polecamy ...

Z głową w chmurach

Był ubrany w swe wojskowe angielskie ubranie, zapięte agrafką pod szyją, ułożony starannie, uczesany, nawet kanty spodni były wyrównane. ...