Moja maleńka... pamiętam, kiedy wreszcie wypuszczono mnie ze szpitala marzyłam o tym, by iść na Twój grób. Pochowano Cię przecież beze mnie.
Tato niósł w ramionach małą białą trumienkę.
Tęskniłam.
Każdego dnia.
A zatem w chmurny, listopadowy dzień pierwszy raz zobaczyłam krzyż i białą, metalową tabliczkę z wypisanym Twoim imieniem - córeczki, której nigdy nie miałam tulić. Osunęłam się wtedy na ziemię i długo płakałam...
Upłynęło wiele czasu nim pogodziłam się z utratą Ciebie, przyszli na świat Twój brat i siostra ... a ja pojęłam, że jesteś w najlepszym z możliwych miejsc, u Ojca, który kocha bezgranicznie a Ty prosisz za nami u Niego.
Córeczko, teraz, kiedy klękam przy Twoim maleńkim grobie i mówię do Ciebie, to wiem, że mnie słyszysz i w przedziwny sposób opiekujesz się nami...
Do zobaczenia, Gabrysiu - Twoja mama
Ps. I pamiętaj, pozdrów ode mnie Pana Staszka!
tekst: Joanna Jaczewska Sharma
obraz: Marcin Kędzierski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz