niedziela, 18 października 2020

Upadnij na kolana

 


Upadnij na kolana,
Ludu czcią przejęty
Uwielbiaj swego Pana: 
Święty, Święty, Święty.
 
 Zabrzmijcie z nami Nieba, 
Bóg nasz niepojęty,
W postaci przyszedł chleba: 
Święty, Święty, Święty.
 
Powtarzam, ludzki rodzie,
Wiarą przeniknięty,
Na wschodzie i zachodzie,
Święty, Święty, Święty.
 
Pan wieczny zawsze, wszędzie,
Ku nam łaską zdjęty,
Niech wiecznie wielbion będzie:
Święty, Święty, Święty.



Sytuacja nr 1

Niedługo po tym jak opowiadam kumplowi dlaczego Eucharystia jest kamieniem węgła budowli o nazwie świat, że wszystko w ogóle jeszcze trzyma się kupy tylko dzięki codziennie odnawianej Ofierze, że Pan zstępuje, i że dlatego tak ważne, by przyjąć Go godnie, z samej wdzięczności walnąć na kolana, no więc niedługo po tej rozmowie – jestem w kościele. Przystępuję do Komunii. Klękam. Ksiądz patrzy na mnie dziwnie. Ironicznie? Rozbawiony? Wciska mi do ręki. Nie komunikant. Kapsułkę z kawą, do zaparzania w ekspresie. Zaskoczony, usiłuję oponować. W odpowiedzi, zniecierpliwiony ksiądz wrzuca mi do ust. Monetę.


Sytuacja nr 2

Klękam do komunii. Jako ostatni. Inni wierni przyjmowali Ciało Pańskie na stojąco, do ręki. Ksiądz patrzy na mnie z niechęcią. Bezgłośnie mówię: „proszę…”. Ksiądz waha się chwilę. W końcu wkłada dłoń do cyborium. Czerpie. Po czym dość obcesowo, zły, jakby mówił „masz, najedz się !”, wciska mi brutalnie do ust. Nie komunikant. Kilkanaście zgniecionych komunikantów.
 

Kościół doby koronawirusa. 

Dwie sytuacje. I tylko jedna z nich to sen.



***
Marcin Kędzierski
Tomasz Titkow
Joanna Jaczewska Sharma

11 komentarzy:

Zenona Olejniczak pisze...

Kochany Marcinie, nastały czasy totalnej dezorientacji. Tak było zawsze w czasach zamętu zarazy, na pewno czytałeś o tym niejedną książkę. Jednak nic tak nie wspiera jak obecność heroicznych osobowości, i dlatego ich wypatrujmy, i róbmy swoje. Świat się nieustannie zmienia, a z perspektywy wieczności nie wszystko jest ważne co nas przeraża. Czyńmy dobro w swoim życiu, tyle i aż tyle możemy zrobić, ok? Całusy, Nona

Marcin Kędzierski pisze...

Kochana Nono, potwierdzam Twoje obserwacje w pełni. Jest bardzo niespokojnie, a świat domaga się nie wiedzieć czemu potężnych przewartościowań. Dziękuję to ważne słowo, mało jest odzewu na moją/naszą (Franciszek) działalność. Od pewnego czasu jakbyśmy wisieli w pustce, ciszy. Dlatego bardzo ci dziękuję, że odpisałaś. W imieniu reszty autorów DZIĘKUJĘ Nono za ten gest.

dr Wanda Półtawska pisze...

A teraz ? W kaplicy u Sióstr podczas Mszy św. wszystkie stoją, nie, nie wszystkie: dwie staruszki klęczą i ja – pytam przełożonej, co to jest, czy one nie rozumieją? Czy wszystkie są chore? Przełożona trochę speszona mówi: „z Zachodu przyszło, Kapituła przegłosowała zmiany stroju i zmiany obyczaju”. Magiczne słowa, jak zaklęcie: z Zachodu. Zalewa nas fala brudnej wody z Zachodu, przywożą do nas śmiecie, a w Polsce się wszystko bierze, bo … bo po prostu jest snobizm.

Co wiedzą dziś dzieci? Czego się uczą patrząc na dorosłych? Nawet tych niby wierzących, nawet w kościele – w którym dziś niekiedy nie można odnaleźć tabernakulum wyrzuconego z głównego ołtarza gdzieś do kąta? Gdzie Bóg sam z niepojętą cierpliwością czeka na człowieka… "

/-/ dr Wanda Półtawska

Taisum pisze...

Szczerze. Zobacz belkę w swoim oku .pycha i zadufanie to co widzę w Twoim opisie. Nie wierzę że kapłan zrobił to co opisałeś. Mam dość jako katolik takich oszołomów którzy tylko zochydzają wiarę. Trochę pokory

Marcin Kędzierski pisze...

Niestety zrobił, przyjąłem Komunię, prosiłem o nią na kolanach> Początkowo nie chciał mi jej udzielić do ust, przystępowałem jako ostatni. Klęcząc przed nim na kolanach powiedziałem pokornie - Proszę. Ociągając się, bardzo niechętnie tak jakby na odczepnego całą garść posklejanych Eucharystii-Boga. Nie rozumiałem zachowania kapłana, jego nerwowej reakcji. Ręką którą mnie nakarmił, nerwowo szarpnął. Nie wiedziałem początkowo dlaczego tak postąpił, ale szok był jeszcze większy jak poczułem w ustach niczym pajdę chleba - tak dużą ilość posklejanych Eucharystii. Być może dał mi wszystko co miał w cyborium. Modliłem się do Jezusa, dziękczynnie. Nie wiedziałem czy to zaszczyt czy upokorzenie, Oddałem to wszystko zdecydowanie Bogu. Nie miałem zamiaru oceniać, dochodzić czemu. Po Eucharystii poszedłem jeszcze tylko do zakrystii i powiedziałem- Dziękuję. Nic nie odpowiedział. Bóg mi świadkiem, że nie miałem mu tego za złe pomimo szorstkości i oporów. Pomyślałem ze może walczy z sobą, lub że jest to dla niego trudne. Proszę Boga o nawrócenie kapłanów, modlę się każdego dnia o jednego. Oni potrzebują wsparcia. Są samotni i często pogubieni tak jak inni ludzie. Maryja wszystkich doprowadzi do Jezusa, trzeba tylko zawierzyć się Jemu przez Jej ręce. Pokornie. Jezu ufam tobie.

Raf pisze...

Ze smutkiem obserwuję, to co się dzieje i zadaję sobie pytanie: dokąd to zmierza...?
Od około pół roku żyjemy zaprzeczeniem prawdy (politycy, lekarze, ogromna część społeczeństwa) i to się niestety zemści na wszystkich. Oby Pan dał nam łaskę trwania przy Nim i oświetlał tę drogę, po której mamy iść, bo obserwuję, że "światła" gasną nawet tam, gdzie "świeciły" od pokoleń, żeby nie powiedzieć - od wieków...

Dżo pisze...

Kochany Rafie,

Czy nie jest dowodem na działanie łaski fakt, że JUŻ widzisz ludzi, zjawiska, sytuacje takimi jakie są, w prawdzie, w pełnym świetle. Jest mnóstwo tych sióstr i braci, którzy są ślepi i żyją w zupełnym odcięciu od Źródła. I nie mają nikogo, kto wskazałby im prawdziwą Wolność, lub choć ogarnąłby modlitwą. To jest, jak wierzę nasze zadanie.
Ja czasem po ludzku lękam się tak samo jak Ty, ale też wiem, że Pan prowadzi niezmiennie mocną i czułą zarazem ręką.
Bracie, bardzo cieszymy się, że tu wpadłeś.

W imieniu Bractwa - Asia


Marcin Kędzierski pisze...

Raf.Zaufać możemy tylko Bogu. On tego wyraźnie dziś chce od nas. Maryi tak samo warto powierzyć siebie, to jest najlepsza matka i broni swoje dzieci, te zawierzone traktuje ze specjalną uwagą. Ufasz Bogu, domyślam się z tego co mówisz. I to jest najważniejsze. Dzięki za szczere wyznanie. Idziemy razem, nie ma wątpliwości.

Anonimowy pisze...

Byłam dziś na Mszy świętej niedaleko muzeum archidiecezjalnego. Po Mszy poszłam do muzeum obejrzeć św. Augustyna. Dzieło Wita Stwosza. Wystawę czasową ma tam teraz Pan Marcin Kędzierski:)U nas,na paryfariach Warszawy,inaczej bywa podczas Mszy świętej.. Dlatego szczególnie poruszyła mnie praca Upadnij na kolana. Dziekuję za nią! Edyta Neumann

Anonimowy pisze...

Chyba niejasno napisałam. U nas bywa jak dawniej,więc bycie teraz na Mszy świętej w innych miejscach,zwłaszcza w "centrum" bywa trudnym doświadczeniem.

Marcin Kędzierski pisze...

Dziękuję Pani Edyto za to świadectwo. Dla nas tak jak dla Pani ważna jest postawa uniżenia przed Panem Jezusem, ja od 3 lat jestem zdecydowanie przekonany do tego żeby klękać podczas Komunii. Ktoś mnie na to uwrażliwił jeszcze zanim doszło do tego co dziś mamy kiedy Pan Jezus jest profanowany " przyjmowaniem na rękę " i wieloma innymi przykrymi faktami. Dziś już nie mam wątpliwości i dziękuję Panu Bogu za ta łaskę uniżenia. To postawa najbliższa prawdzie, Bóg za nią wynagradza natychmiast,mocnym przytuleniem. To co Pani napisała jest właśnie takim przytuleniem. Dziękuję że była Pani na wystawie, zapraszam do odwiedzania nas tu na blogu.

Polecamy ...

Z głową w chmurach

Był ubrany w swe wojskowe angielskie ubranie, zapięte agrafką pod szyją, ułożony starannie, uczesany, nawet kanty spodni były wyrównane. ...