Mój umierający, Ukrzyżowany Jezu. Jesteś bliski wydania ostatniego
tchnienia w Swoim ziemskim życiu. Twoje Najświętsze Człowieczeństwo już
zesztywniało. Wydaje się, że Twoje Serce przestało już bić. Wraz z Marią
z Magdaleną przywieram do Twoich stóp i gdyby to było możliwym,
chciałbym oddać swoje życie, żeby przywrócić Twoje. Tymczasem, widzę, O Jezu, że ponownie otwierasz Swoje umierające oczy, i spoglądasz wokół z Krzyża, jak gdybyś chciał powiedzieć
każdemu Swoje ostatnie do widzenia. Patrzysz na Swoją umierającą Mamę,
która się już ani nie porusza, ani nie odzywa, tak wielkie są Jej
cierpienia, i mówisz: „Do widzenia Mamo. Ja odchodzę, ale Ty
pozostaniesz w Moim Sercu. Sprawuj pieczę nad moimi i Twoimi dziećmi”.
Spoglądasz na szlochającą Magdalenę, na wiernego Jana i Swoim
spojrzeniem mówisz do nich: „Żegnajcie !” Z miłością spoglądasz na
swoich wrogów i mówisz do nich spojrzeniem: „Przebaczam wam i daję wam
pocałunek pokoju”... Nic nie umknie Twojemu spojrzeniu. Ze
wszystkimi się żegnasz i wszystkim przebaczasz. Potem, zbierasz
wszystkie Swoje siły oraz mocnym i donośnym głosem wołasz:
„Ojcze, w Twoje ręce oddaję Ducha Mego”.
† I skłoniwszy głowę, oddajesz ducha.
Najświętsze
stopy Mojego Jezusa, nie zostawcie mnie nigdy samej, pozwólcie mi
zawsze biec razem z wami i nawet na krok się nie oddalała od was. Jezu,
przez moją miłością do Ciebie i zadośćuczynienie pragnę wynagrodzić Ci
cierpienia zadane Twoim Najświętszym Stopom. O mój Jezu Ukrzyżowany,
uwielbiam Twoją drogocenną Krew. Całuję po kolei każdą z Twoich Ran,
chcę zanurzyć w nich całą moją miłość, najserdeczniejsze uwielbienia,
akty zadośćuczynienia. Niech Twoja Krew będzie dla wszystkich dusz
światłem w ciemności, pociechą w cierpieniu, siłą w słabości,
przebaczeniem w grzechu, pomocą w pokusach, obroną w niebezpieczeństwie,
podporą w chwili śmierci i skrzydłami, które zaniosą je z tego świata
do Nieba.
***
Na podstawie
24 godzin Męki Naszego Pana Jezusa Chrystusa Luizy Piccarrety
Luiza
Piccarreta – włoska tercjarka dominikańska, jedna z największych
mistyczek XX wieku, Służebnica Boża Kościoła katolickiego. W wieku 12
lat zaczęła słyszeć głos Jezusa. Od tamtej chwili aż po dzień swej
śmierci przeżywała w swej duszy i w ciele Mękę Chrystusa.
W wieku 16 lat Luiza otrzymała w widzeniu od Jezusa cierpienia korony
cierniowej i od tamtej pory do końca życia poza Eucharystią nie
przyjmowała innych pokarmów. Zmarła w wieku 81 lat, jej proces
beatyfikacyjny trwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz